Poprzednia wersja

                                Są daty, miejsca i wydarzenia w historii narodu, w historii wspólnot lokalnych, większych czy mniejszych, w historii indywidualnego człowieka, do których się regularnie wraca, przypomina, celebruje, zwyczajnie czyni się wszystko, by one trwały i ostrzegały następnych, którzy przychodzą na świat, by wskazywały bezpieczną drogę, którą współczesny człowiek może podążać. Takim wydarzeniem dla naszej wspólnoty powiatowej jest to spotkanie w dniu 1 września każdego roku tu na Wysokiej, poprzedzone zawsze Mszą Świętą przypominające nam współczesnym to tragiczne wydarzenie jakim było rozpoczęcie II Wojny Światowej w tym właśnie dniu  w 1939 roku. W tym miejscu na Wysokiej, bo tutaj rozegrała się dramatyczna bitwa na samym początku tej wojny. Co tutaj się działo, było już wielokrotnie przypominane, te groby obok których  stoimy są milczącym świadkiem tych wydarzeń, a spoczywający w nich własną krwią i swoim życiem zaświadczyli o miłości do swojej Matki – Polski, Ojczyzny ich i naszej.

              Mamy też wydarzenie, którego przy obchodach w latach poprzednich nie było, jest to wojna przy naszej wschodniej granicy, wojna, której ofiarą jest nasz sąsiad – Ukraina. A kto jest agresorem? Czy nie ten sam, który w 1939 r. był dla Polski drugim agresorem i wbił nam w plecy nóż w dniu 17 września tamtego roku? Ten sam. Ten sam, który ułożył się z Niemcami – agresorem z dnia 1 września 1939 r. – w dniu 23 sierpnia pod jakże dla nas złowieszczym i w pełni zrealizowanym układem, który przeszedł do historii jako Pakt Ribbentrop – Mołotow. Dzisiaj wiemy jakim perfidnym był układem i jakie skutki przyniósł dla Polski, dla naszego narodu, ale nie tylko, bo inne narody także padły łupem tego układu, bardzo ucierpiały. Ludzkość zapłaciła ogromną daninę krwi, łez, bólu    i cierpienia  oraz milionami istnień ludzkich.

               Ale czy Pakt Ribbentrop – Mołotow to zamknięta historia, czy może nadal funkcjonuje, żyje? Czy nie odmienia tylko jak pisze Adam Asnyk „miejsce, czas, nazwisko i świeże kształty dla siebie przybiera”?  Przy rozbiorach w XVIII wieku była caryca Katarzyna i król pruski Fryderyk II, przy IV rozbiorze – tym pakcie o którym mówię – Józef Stalin i Adolf Hitler. A współcześnie czy nie mają następców, którzy podobnie myślą? Nie ma problemu by wymienić nazwiska. Zmieniły się: czas, okoliczności, ludzie, ale czy cel i ich metody działania uległy jakiejkolwiek zmianie? „Bo Rosja to stan umysłu, to gen, którego nie można się pozbyć” – jak pisze prof. Aleksander Nalaskowski. Czyż ta uwaga nie dotyczy też Niemiec? A co ze wspomnianym Paktem Ribbentrop – Mołotow? Czy on dzisiaj nie funkcjonuje? Artykuł I tego dokumentu mówi: „Obie układające się strony zobowiązują się do powstrzymania się, do powstrzymania się od wszelkiej napaści i wszelkich aktów agresji we wzajemnych stosunkach, zarówno oddzielnie jak i łącznie z innymi państwami”. Czy nie jest on nadal aktualny? A artykuł III tego układu: „Rządy obu umawiających się stron będą w przyszłości pozostawać z sobą  w kontaktach w celu konsultacji, aby informować się wzajemnie o zagadnieniach dotyczących ich wspólnych interesów”.

                Czy 83 lata od tego wydarzenia współcześni przywódcy tych państw nie wykazują wierności temu dokumentowi? Lekarze wiedzą, że jeśli raka nie wytnie się i nie wyczyści do najdrobniejszego źdźbła, to on się odrodzi i przerzuci na inne, zdrowe organy stwarzając śmiertelne zagrożenie. Pozwolę sobie na zacytowanie słów amerykańskiego generała George’A Pattona wypowiedzianych w dniu 8 maja 1945 r.:  “Ta wojna zakończyła się dokładnie tam, gdzie się zaczęła. Na podwórku Hunów. (..) Ale na tym nie koniec. (..) To, co zrobili dzisiaj politycy w Waszyngtonie i Paryżu, podobni do ołowianych żołnierzyków, to historia, o której będziecie pisać przez jakiś czas. (…) Pozwolili nam wykopać w cholerę jednego gnoja, a jednocześnie zmusili, żebyśmy pomogli usadowić się następnemu, równie złemu albo jeszcze gorszemu niż tamten. (..) Wygraliśmy tylko szereg bitew, nie wojnę o pokój. (..) Będziemy potrzebowali nieustającej pomocy Wszechmogącego, jeśli mamy żyć na jednym świecie ze Stalinem i jego morderczymi zbirami”. „Zastanawiam się, co powiedzą dzisiaj  wiedząc, że po raz pierwszy od stuleci pozwoliliśmy siłom Czyngis-chana wejść do Europy Środkowej  i Zachodniej. Zastanawiam się , jak się czują, wiedząc, że w naszych czasach nie będzie pokoju, a Amerykanie, także ci, którzy się dopiero urodzą, będą musieli walczyć z Rosjanami jutro albo za piętnaście czy dwadzieścia lat. (…) Dzisiaj powinniśmy powiedzieć Rosjanom, że mają iść w cholerę, zamiast ich słuchać, kiedy nam mówią, że mamy się cofnąć. (…) Pokonaliśmy jednego wroga ludzkości, ale umocniliśmy drugiego, znaczenie gorszego, w którym jest więcej zła i zajadłości niż w pierwszym. Niestety, niektórzy z naszych przywódców są po prostu cholernym durniami i nie mają pojęcia o historii Rosji. Cholera, mam wątpliwości, czy wiedzieli chociaż tyle, że Rosja jeszcze niecałe sto lat temu zajmowała Finlandię, wyssała krew z Polski i zrobiła z Syberii więzienie dla własnego narodu. Wyobrażam sobie, jak szydził Stalin, kiedy uzyskał od nich wszystko podczas tych niby konferencji”. Wypowiedział te słowa w dniu 8 maja 1945 r., świat był po nich oszołomiony. Niewygodny generał namawiał do ataku na panoszących się w Europie i zniewalających Polskę sowietów. W dniu 9 grudnia 1945 r. w Niemczech w samochód generała wjechała wojskowa ciężarówka. George Patton umierał przez 12 dni, mało kto wierzy do dziś w „wypadek”…

                Biorąc pod uwagę te słowa George’a Pattona oraz współczesną sytuację, nie dziwię się, że w dniu 23 sierpnia br. prof. Krasnodębski powiedział odważne, ale czyż nie prawdziwe słowa: „Uważam, że zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony wschodu”. Po licznych atakach, które spadły na profesora po powyższej wypowiedzi – napisał on odnosząc się do tych opinii: „Trzeba nic nie rozumieć, by sądzić, że niepodległość traci się jedynie  w wyniku militarnego podboju”.

       „Przeszłość nie wraca, jak żywe zjawisko,

 W dawnej postaci, jednak nie umiera:

     Odmienia tylko miejsce,  czas, nazwisko,

I świeże kształty dla siebie przybiera”.

                                                                                                                                                           Adam Asnyk

 

           Niech Bóg Wszechmogący na niebie i Królowa Polski, Matka Jego Syna, zachowa nas przed „świeżymi kształtami” II Wojny Światowej w dzisiejszym czasie.

                                                                                                                                                               Andrzej Pająk

                                                                                                                                                                 Senator RP