Poprzednia wersja

Tradycyjnie już Wadowice bardzo uroczyście obchodziły Narodowe Święto Niepodległości. Tegoroczne oficjalne obchody 94. rocznicy odzyskania niepodległości rozpoczęły się zbiórką delegacji i pocztów sztandarowych przed kościołem św. Piotra Apostoła, gdzie odbyła się uroczysta Msza Święta w intencji Ojczyzny. Wśród uczestników uroczystości w Wadowicach był Senator Andrzej Pająk. Po godzinie 11.00 delegacje, poczty sztandarowe, przedstawiciele władz wadowickich oraz mieszkańcy przemaszerowali przy dźwiękach orkiestr dętych z Choczni i Kleczy Dolnej pod Pomnik Żołnierzy 12 Pułku Piechoty, gdzie złożyli kwiaty oraz oddali hołd poległym i pomordowanym w walce o niepodległość Polski.Obchody zakończyły się przemarszem na plac Jana Pawła II. Obecny w Wadowicach Senator Pająk przygotował okolicznościowe przemówienie z okazji Narodowego Święta Niepodległości, które zamierzał wygłosić do zebranych licznie uczestników święta i jednocześnie mieszkańców okręgu, z którego został wybrany ogromną ilością głosów do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. Stała się jednak rzecz niebywała, ponieważ Burmistrz Wadowic Ewa Filipiak, pomimo dwukrotnych sugestii Andrzeja Pająka, odmówiła parlamentarzyście prawa do głosu i skupiła się na swoim wystąpieniu. Zupełnie niezrozumiałe, by nie powiedzieć wprost skandaliczne zachowanie Pani Burmistrz Wadowic, która traktując w ten sposób przedstawiciela polskiego parlamentu złamała podstawowe zasady kultury i szacunku, wywołało zdecydowany protest Andrzeja Pająka, który przekazał go w formie pisemnej Ewie Filipiak.

foto: Krzysztof Cabak/WadowiceOnline

Poniżej przedstawiamy tekst przemówienia przygotowanego przez Senatora Andrzeja Pająka, które miał zamiar skierować do uczestników Narodowego Święta Niepodległości w Wadowicach. Z bardzo niejasnych powodów Burmistrz Wadowic nie dopuściła Senatora do głosu, skupiając się na swoim wystąpieniu, stąd wystąpienie Senatora kierujemy do mieszkańców Wadowic i powiatu wadowickiego poprzez stronę internetową. Co zrozumiałe, u wielu uczestników marszu zachowanie Ewy Filipiak wywołało spore oburzenie.


„OD NIEPAMIĘTNYCH CZASÓW POJAWIŁA SIĘ NA MAPIE EUROPY”

Dziewięćdziesiąt cztery lata temu spełniło się marzenie tylu pokoleń, które przez 123 lata śniły o wolnej i niepodległej Polsce. Nie tylko o niej śniły, ale i o nią walczyły. Pokolenia te złożyły ogromną daninę krwi, ofiar, cierpienia i heroicznego poświęcenia, doświadczyły wywózki w głąb Syberii oraz tułaczki po niemal całej Europie. Swoje ziemskie życie spędziły pod obcym panowaniem, bez własnego państwa, bez wolności, w pogardzie u zaborców.

A jednak nigdy nie zwątpiły. Wciąż nowe zastępy ludzi gotowe były poświęcić swoje życie dla odzyskania niepodległości, pulsował w nich ten imperatyw moralny, ten nakaz wewnętrzny, zmuszający do heroizmu i ofiary. Na imię mu: święta miłość Ojczyzny, miłość Matki – Polski.

Chociaż, jak napisał w chwili wybuchu I Wojny Światowej Michał Sokolnicki, jeden ze współpracowników Józefa Piłsudskiego: „nikt na całym świecie Polski nie chce”, a krótko przed nią premier brytyjski Herbert Asquith powiedział do Piłsudskiego: „nie ma żadnej nadziei na przyszłość dla ojczyzny Pana”, to jednak nigdy nie porzucili oni myśli o zmartwychwstaniu Polski. Takim jak oni zadedykował swoje słowa poeta Jan Kasprowicz:

„Błogosławieni, którzy w czasie gromów

Nie utracili równowagi ducha,

Którym na widok spustoszeń i złomów

Nie płynie z piersi rozpacz głucha

Którzy na widok nieprzebytych cieni

Nie tracą wiary w blask rannych promieni

Błogosławieni”

Ten dzień, 11 listopada 1918r. jeszcze nie przyniósł ostatecznych rozwiązań, nie było cywilnej administracji, nie było ustalonych granic kraju ani władzy jednego ośrodka nad całością przyszłego państwa. Ten dzień listopadowy boju o Polskę nie kończył, ale dopiero go rozpoczynał, tak na polach bitew, jak i na niwie dyplomatycznej. Tak w jednym, jak i w drugim przypadku Polska miała wspaniałych ludzi, którzy odważnie i mądrze prowadzili żołnierzy w bój, a także czynili pokojowe starania o powrót Polski na mapę Europy.

W kontekście walki trzeba nam wymienić jednego człowieka: Marszałka Józefa Piłsudskiego – ojca niepodległości Polski. Niech o nim powie ten napis na płycie grobowej, wykonanej z czarnego, wołyńskiego granitu, gdzie nie ma ani imienia, ani nazwiska, ani daty. Jest tylko wyryty prosty krzyż i napis:

„Ty wiesz, że dumni nieszczęściem nie mogą

Za innych śladem iść tą samą drogą….

Matka i Serce Syna

Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu

Gniazdo na skałach orła, niechaj umie

Spać, gdy źrenice czerwone od gromu

I słychać jęk szatanów w sosen szumie

Tak żyłem”

Grobowiec ten znajduje się na cmentarzu Rossa w Wilnie, gdzie w krypcie jest złożone Jego serce w srebrnej urnie, u stóp trumny ze szczątkami matki, Marii z Bilewiczów Piłsudskiej.

Niech na zawsze zostanie nam w pamięci ten moment podpisania Traktatu Wersalskiego z relacji Adama Grzymały–Siedleckiego: „Z fotela prezydialnego zadźwięczał ku nam głos Clemenceau (premiera Francji) – La Pologne. Podnieśli się ze swoich miejsc: Paderewski i Dmowski. Twarz Paderewskiego skupiona, wzruszona, jakby ucieleśniona modlitwa do świętości tego momentu. Za tą modlitwą idzie Dmowski. Idzie krokiem pewnym, twardym, lekko kołysze na boki swoją muskularną staturę, w rysach twarzy powaga i tylko w leciutkim na kątach ust uśmieszku, tylko w oczach – co za radość!!! Cała wigorna szumność polskiej duszy biła mu ze wzroku. Jak dwa światła, odmienne w sobie (…) niosły się te dwie głowy przez salę zwierciadlaną Wersalu, by Polskę po raz pierwszy od niepamiętnych czasów podpisać w historii politycznej świata”.

Miejmy ten dzień w pamięci, a w sercu zawsze wdzięczność i miłość do tych, dzięki którym Polska ponownie, od „niepamiętnych czasów”, pojawiła się na mapie Europy.

Andrzej Pająk

Senator RP