Poprzednia wersja

W sobotę 3 maja 2014r. na Placu Św. Jana Pawła II w Skawicy tradycyjnie odbyły się gminne uroczystości z okazji Święta Narodowego 3 Maja., w których udział wziął senator Andrzej Pająk. Po Mszy Świętej w kościele parafialnym w Skawicy, przy pomniku Pamięci Pokoleń, zebrali się mieszkańcy Skawicy i Zawoi, przedstawiciele władz samorządowych oraz delegacje szkół i instytucji. Okolicznościowe przemówienia wygłosili Senator RP Andrzej Pająk oraz Wójt Gminy Zawoja Tadeusz Chowaniak. Następnie delegacje samorządowe oraz przedstawiciele instytucji i szkół złożyli kwiaty pod Pomnikiem Pamięci pokoleń, a uczniowie z Zespołu Szkół w Skawicy zaprezentowali okolicznościowe widowisko historyczne. Całość uroczystości uświetnił występ Orkiestry Dętej ze Skawicy.


Treść przemówienia senatora Pająka

 

ABYŚCIE NIE PODCINALI SAMI TYCH KORZENI, Z KTÓRYCH WYRASTAMY

 

W ten dzień majowy, zawsze trzeci w kolejności, wzorem lat ubiegłych, gromadzimy się ponownie w tym samym miejscu, chociaż dzisiaj jest to już Plac Świętego Jana Pawła II. Na samym początku nasuwa się refleksja: czy w świetle faktów bieżących nie jesteśmy z jakiejś innej epoki? Bo chcemy się zatrzymać nad wydarzeniami bardzo odległymi, a nie zachwycić się tymi, które nam podsuwają jedynie słuszne media. Chcemy myślą i sercem ogarnąć wydarzenie, które było przed wiekami – 223 lata temu, a nie to, które było dziesięć lat temu, do świętowania którego tak nachalnie jesteśmy zachęcani.

Jak to z nami jest? Kogo my słuchamy? Jakimi racjami się kierujemy? Czy my jeszcze chodzimy po ziemi? Dlaczego chcemy być patriotami dzisiaj, gdy patriotyzm nie dość, że nie jest w cenie, to jeszcze jest powodem do kpiny czy szyderstwa bądź usłyszenia, że polskość to nienormalność i trzeba być Europejczykiem zewsząd!

Za 7 133 126, 50 zł przedstawia nam się spot mówiący, że Polska piękna, kolorowa i dostatnia narodziła się dziesięć lat temu, gdy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej. Wcześniej byliśmy tak naprawdę mieszkańcami jakiegoś zaścianka z zachowaniem i kulturą przypisanymi człowiekowi lasu czy jaskini. Zbawienie przyszło do nas z Brukseli – takie narodzenie Polski dzięki łaskawości innych, jakże intensywnie forsują ci, których znamiennie określa się mianem „resortowe dzieci”. Trzeba nam przypomnieć, że rodzice czy dziadkowie tych resortowych dzieci jeszcze niedawno głosili, że Polska tak naprawdę powstała w 1945r., gdy przyniesiono nam przy pomocy rosyjskich bagnetów ustrój, który miał stworzyć raj na ziemi. Wtedy też śpiewano „hosanna” i bito pokłony. Była tylko mała różnica, inne było miasto wiodące – Moskwa.

Dokładnie tydzień temu, w mieście Rzym, na oczach całego świata został wyniesiony na ołtarze jako święty, Polak, Kardynał Karol Wojtyła, Papież Jan Paweł II. To on 10 czerwca 1979r. na krakowskich Błoniach uniesionym głosem błagał rodaków: „Proszę Was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym…

– abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili;

– abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.”

Ja tam byłem i na własne uszy słyszałem te słowa, wielu tutaj obecnych zapewne też. A więc my mamy historię, jesteśmy dziedzicami, mamy własną tożsamość, mamy swoje korzenie, od zawsze byliśmy w Europie. Czy my kiedykolwiek byliśmy Azjatami?

„Dwie daty wyryły się głęboko w pamięci i sercu każdego europejskiego narodu, któremu droga nad życie, niezbędna jak słońce, stała się nasza kultura. Jedna data notuje fakt przyjęcia chrześcijaństwa, a druga erekcję pierwszego uniwersytetu. Inne daty mogą mówić o wypadkach bardziej głośnych, o przewagach na polach bitwy, o wielkich przewrotach społecznych. Natomiast powyższe daty przypominają to, czym żyła dusza naszego narodu poprzez całe wieki” – tak pisał o powstaniu uniwersytetu ksiądz Konstanty Michalski, polski filozof, historyk filozofii, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1931 – 1932.

Za dwa lata będziemy obchodzić tysiąc pięćdziesięciolecie tego pierwszego wydarzenia – Chrztu Polski. W tym roku obchodzimy 650 – lecie erekcji Akademii Krakowskiej – Uniwersytetu Jagiellońskiego. W dniu 12 maja 1364r. król Polski Kazimierz Wielki wydał akt fundacyjny Akademii Krakowskiej. Studenci mogli w niej studiować na trzech wydziałach: prawa, medycyny i nauk wyzwolonych. Uczelnia była pierwszym w Polsce i jednocześnie drugim po praskim uniwersytetem w Europie Środkowo – Wschodniej. Senat RP przyjął uchwałę ustanawiającą rok 2014 rokiem Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miałem wielki zaszczyt być w senacie, głosować „za” oraz wystąpieniem poprzeć tą uchwałę.

Czy te wydarzenia nie mówią nam, że całe wieki przed wstąpieniem do Unii Europejskiej byliśmy w kręgu europejskiej, łacińskiej cywilizacji, w niej się rozwijaliśmy i do jej skarbca wnieśliśmy znamienity wkład? Wspomnę tylko Sejm Walny w Radomiu w 1505r., który położył fundament pod trzysta lat bytu Rzeczypospolitej i słowa zawarte w konstytucji zwanej „Nihil novi”: „odtąd na potomne czasy nic nowego stanowione być nie ma przez nas i naszych następców bez wspólnego zezwolenia senatorów i posłów ziemskich, co by było z ujmą i ku uciążeniu Rzeczypospolitej oraz ze szkodą i krzywdą czyjąkolwiek oraz zmierzało ku zmianie prawa ogólnego i wolności publicznej”. Jakże znamienny zapis.

Drugie wspomnienie kieruję w stronę Konfederacji Warszawskiej, która 28 stycznia 1573r. przyjęła akt, który przeszedł do historii polskiej jako czytelny znak tolerancji religijnej. Ponad 440 lat temu światło dzienne ujrzało więc prawo, które przewyższało myśl kultury zachodniej rozgraniczając kwestie obywatelskie i religijne. Byliśmy państwem bez stosów, państwem, które obroniło Europę, gdy hordy wywodzące się z cywilizacji bizantyjskiej, bądź z cywilizacji turańskiej (wielkiego stepu) chciały zawładnąć Europą. Rok 1863 – zwycięstwo pod Wiedniem i rok 1920 – Bitwa Warszawska, są tego historycznym dowodem.

A co robiliśmy, gdy było źle, tragicznie, gdy byt państwowy był zagrożony? Wówczas król Jan Kazimierz w dniu 1 kwietnia 1656r. ślubował w katedrze lwowskiej: „Ciebie dziś za Patronkę i Królową obieram. Wielka Boga Człowieka, Najświętsza Dziewico. Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim miłosierdziem król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moją i Królową państw moich obieram”.

Wówczas mądrzy ludzie, patrioci miłujący Polskę i zatroskani o jej los, uchwalili konstytucję zwaną Konstytucją 3 Maja. Wprowadzono ją metodą zamachu stanu, ale podczas trzeciomajowego referendum na sejmikach w dniu 14 lutego 1792r. nastąpiła jej powszechna akceptacja. Zaakceptował ją w swoim sercu naród współczesny i następne pokolenia. Była pierwszą w Europie i drugą na świecie.

Dzisiaj te dwa wydarzenia świętujemy razem, bo przez całe wieki, od początku, historia Kościoła i narodu zlewała się w jedno. Historia kołem się toczy. Czy te wydarzenia, które były przed powstaniem Konstytucji 3 Maja nie są tożsame z dzisiejszymi? Czy zamiast magnaterii dzisiaj nie mamy oligarchii? Czy kształt myślenia elit – tamtej i współczesnej nie jest tożsamy? Ale na te pytania niech każdy z tutaj obecnych odpowie sam, osobiście. Bo każdy z nas jest odpowiedzialny za los naszej Matki Polski – Ojczyzny naszej.